sobota, 4 stycznia 2014

Poradnik dla blogerów w starszej wersji?


Wygrzebałam ostatnio 127 stronicową książeczkę, z paskudną okładką.
Miałam wrażenie ,jakby przeleżała tam z 10 lat -ups. pisze ,że 7... to dużo?
Będąc w trakcie czytania kominka pomyślałam a co tam zobaczymy co sobie myśli niejaka Margaret Mason.










Ostatnio, co raz bardziej widzę jak świat blogów ma swój zakątek.
 Włączając internet,  i logując się na różnego typu strony poświęcone blogowaniu widzę jak ludzie tym żyją - są i niestety ci dla których obserwacje to rzecz nadrzędna ... ale o tym za chwilę.
Pani Margaret serwuje nam 100 pomysłów na ciekawy blog.
Ciekawy ? Jakoś tego nie widzę.
 Może dlatego,że w każdej z 100 porad nie ma ani krztyny słowa dla tych co bloga prowadzą o książkach, muzyce czy filmach.
Za to co rusz czytam: 'powiedz,co Cię miłego spotkało' , bądź szczery, zajrzyj do starych zeszytów ? ' i tak dalej.
Mam wrażenie, jakby to były 127 stron przeczytanych bez sensu. Kompletnie nie zrozumiałam co miała na myśli autorka.. to chyba nie za dobrze świadczy o książce.
Jednym słowem, poradnik tylko i wyłącznie dla tych co ich teraz dużo.
 Wylewających do sieci swoje outfity, co oni dziś robili ,jedli , o której wstali, i co przynieśli ze szkoły.
Czy to nie razi? Czy nawet w sferze blogów, ludzi kulturalnych, szukających czegoś więcej niż telewizora, muszą pojawić się , blogi o nastolatkach które podłapały sferę : jestem xxxxx , mam 13 lat jestem z Polski - zaobserwuj!
I gdzie tu sens? Blog to jest życie, to głębia do której co i rusz ktoś wpadnie, ale sam bo jeśli na siłę będziesz chciał go tam wepchnąć - nie radze, ban gwarantowany.
Czy życie już spadło do takiego poziomu, że nawet przyjemności mają być na siłę, skąd wylewa  się tylko zysk i zysk ?
Dodając bloga do obserwowanych automatycznie dostajesz meile z nowym postem.
Czy naprawdę chcemy przeciążyć pocztę i dostawać co dzień 100 meili  których i tak nie czytamy , bo nawet nie wiadomo co zaobserwowaliśmy ?

Żyjemy w wolnym kraju , pozwólmy sobie nawzajem samemu decydować co chcę czytać a co nie.
 Uwierzcie, dodając sam link o wiele szybciej dostaniecie moją obserwację ,niż dodając komentarz z " obs za obs "
Może przed założeniem bloga , powinno się zrozumieć o co w tym wszystkim tak naprawdę chodzi ?

12 komentarzy:

  1. Ja bloguje od 16 roku życia o ile się nie mylę, więc od tamtej pory minęło jakieś 8 lat. Moje blogi zawierały różne treści od zwyczajnego pamiętnika, poprzez opowiadania i różnego rodzaje ocenialnie blogów, a skończywszy na blogu, który zawiera opinie na temat ksiażek. Niestety z biegiem lat widzę coraz więcej minusów, które bynajmniej nie wynikają z faktu posiada i prowadzenia bloga. Chodzi mi raczej o ludzi i ich sposób postępowania. Osobiście wychodzę z założenia, że bloga powinno się pisać dla siebie samego, a nie dla publiczności. Oczywiście fajnie jest mieć Czytelników, jednak z czasem zaczyna się tworzyć swojego rodzaju wyścig szczurów, ponieważ odwiedzających chcemy mieć coraz więcej. Pamiętam jak zaczełam pisać swoje pierwsze opowiadania i niektóre rozdziały były doceniane przez Onet. To były czasy, gdy wyjątkowo popularny był zespół Tokio Hotel, a ja mimo, że nie byłam ich fanką, postanowiłam zabawić się w pisanie o nich. Popularność owszem była całkiem fajne, ale do czasu. Problemy zaczęły się wtedy, gdy postanowiłam pójść o krok dalej i zamiast ciągle słodzić zespołowi, zaczęłam wprowadzać akcje, które innym nie odpowiadały. No ale nie o tym miało być. W tamtych czasach modna była wymiana komentarzami i to nie taka, że ja wchodziłam do kogoś, czytałam post, który potem komentowałam, a druga strona odwdzięczała się tym samym. Tam chodziło głównie o bezcelowe nabijanie statystyk komentarzami typu "Wymieniam 50" i leciało pięćdziesiąt ponumerowanych komentarzy. Blogosfera książkowa była fajna na samym początku. Teraz większość ludzi leci na książki, a elita, która uważa się za najlepszych z recenzowania książek niby zrezygnowała i teraz zajmuje się głównie hmmm dodawaniem postów typu "10 grzechów bloggerów", gdzie jadą po innych. Nie ważne, że sami tak naprawdę nadal książek pełno od wydawców biorą, a tempo dodawania przez nich postów na blogu jest słabiutkie. No albo dodają bezsensowne zapychacze. Dużo jest też SPAMu, ludzie zamiast przeczytać kogoś post, odnieść się i dopiero zostawić swój adres, bezsensownie wklejają sam link do bloga i tyle. Dla nich liczą się tylko statystyki w postaci komentarzy, obserwowanych, odwiedzanych i innych takich. Jeśli ktoś odważy się napisać, że blog pisze dla siebie, a nie dla tego wszystkiego, to lecą gromy, że jakby się pisało tylko dla siebie to nikt nie miałby wstępu do tego bloga. No cóż. Można i tak. Osobiście nie wiem co takiego wielkiego jest w tym, że sama mam ponad 500 odwiedzających, mój blog został wyświetlony prawie 400 000 razy, komentarzy jest 12tys.-15tys., a ludzi w jakimś tam kręgu (nawet nie wiem co to jest) znajduje się około 130. Czy to oznacza, że jestem lepsza od innych? Nie sądzę, bo jest wiele blogów o dużo wyższym poziomie, a ich statystyki z takich, czy innych powodów są niższe. Ważne jest prowadzić blog dla siebie, choć może nieregularnie, gdy przyjdzie taka potrzeba. Pisanie pod publikę sprawie, że prędzej, czy później człowieka dosięga wypalenie. Ostatnio na portalu LC, który zresztą opuściłam po wielkiej aferze, otrzymałam wiadomość od dziewczyny, która ni stąd ni zowąd zaprosiła mnie do komentowania swojego bloga. Napisałam do niej, że niestety nie wejdę na niego, ponieważ jej wiadomość to nic więcej jak SPAM, oczywiście zaczęła się rzucać, że nikt tylko ja się tego czepiam, a czytelników jakoś znaleźć musi. No cóż... Ciekawe co na to polityka tego portalu, chociaż sądzę, że pewnie nie mają nic przeciwko, skoro nawet plagiat tolerują!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie blog, od zawsze był odskocznią. Traktowałam to, jako swego rodzaju miejsce gdzie mogę byc sobą, gdzie mogę napisać -ta książka jest beznadziejna, podobało mi się.
      Zawsze też, nie próbowałam wyprzedzić swojego bloga. Dodawałam, i dodaje posty wtedy kiedy ,mam o czym pisać kiedy mam na to czas, a kiedy splot wydarzeń mi na to nie pozwala, po prostu tego nie robię.
      Blog to pasja, a nie praca z której powinnam się co dzień wyspowiadać.
      To co teraz wyprawiają blogerzy to koszmar, i naprawdę trzeba mieć masę cierpliwości, by to wytrzymać. Ja mam swoje paręnaście blogów, które czytam komentuje, lubię i które szanuje. Na więcej nie zwracam uwagi. Wystarczy,że wejdę i po minucie wiem czy z niego wyjść czy tam pozostać.
      Teraz niestety spam ,samem pogania.
      Blog to wolna przestrzeń, a to ,że ludzie jak zwykle chcą ją zakurzyć, to nie mój problem.Zawsze tak było, jest i niestety będzie. :(

      Usuń
  2. Ciekawy post, cóż każdy robi to co chce, jedni zbierają obserwacje ludzi zainteresowanych ich postami i chociaż nie zawsze to grono jest duże, to przynajmniej pełne osób, które nie obserwują tego dla własnych korzyści. Inni za to wolą mieć setki obserwatorów, którzy tak naprawdę nie czytają bloga, a śledzą go tylko po to żeby samemu zdobyć obserwatorów.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajnie Ci to wyszło. Niby o książce, a jednak o mentalności. Jeśli mogę dorzucić swoje trzy grosze to mnie mimo wszystko najbardziej irytujące jest dla mnie żebranie. Na fb jest cała masa grup, które kiedyś służyły do wymiany poglądów pomiędzy blogerami, a dziś sprowadzają się do wrzucenia linka do swojego bloga z dopiskiem w stylu "komentarz za komentarz, obserwator za obserwator". Nie ogarniam, jak do jasnej ciasnej można się tak upadlać. Po co komu puste słowa i "czytelnicy", którzy nawet posta nie czytają. Takie statystyki są o dupę rozbić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gosiarello, ty to idealnie umiesz powiedzieć w jednym zdaniu co o tym wszystkim myślę.
      Dlatego my założyliśmy grupę " Blogi z treścią " na którą Cię serdecznie zapraszam , nie ma tam żadnych obs za obs, kom za kom ani niczego takiego podejrzanego :D
      A u mnie jak zwykle, więcej rozwodzeń mniej opisu produktu :D
      Pozdrawiam cieplutko!

      Usuń
    2. Rzadko się zdarza bym nie zgadzała sie z Gosiarellą. Popieram w 100%. Przed chwilą znalazłam na fb kilka grup istniejących na zasadzie obserwacja za obserwację i dotyczyło to zarówno fb, bloglovin jak i google+ i pierwsza moja myśl była "Boże jakie to żałosne". Gosiarella podesłała mi linka do Twojego posta i zgadzam się w całej rozciągłości. Nie widzę nic złego w zarabianiu na prowadzeniu bloga, jeśli to co robisz jest Twoją pasją, bo móc zarabiać na tym co się lubi to jest prawdziwe szczęście, ale zakładanie bloga dla tylko dla zysku, opieranie się na statystkach tylko i wyłącznie, obserwowanie setek tysięcy blogów by oni też nas obserwowali, gdzie tu logika, gdzie tu sens blogowania? Gdzie przyjemność, rozwijanie pasji, możliwość poznawania ludzi i rozmawiania z nimi, a nawet tworzenia przyjaźni, bo przecież wiele takowych sie zawiązało w blogosferze właśnie pod wpływem wymiany komentarzy. Pozdrawiam - Magda.

      Usuń
  4. Super masz bloga <3
    Świetny blog :)
    Obserwuję :)
    zapraszam :
    amazing-life-girl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Kiedy widzę tendencję obs za obs albo kom za kom, to szczerze żałuje, że w tym kraju nie ma wolnego dostępu do broni...

    Pamiętaj, że blogosfera zmienia się z dnia na dzień, więc książki typu tego, co spłodziła Pani Margaret szybko odchodzą do lamusa. Z tej branży bardzo trudno wypaść, potrzebna jest codzienna praca, gdyby nie ona, to i kominek dawno wypadłby z obiegu.

    OdpowiedzUsuń
  6. popieram każde Twoje słowo i zgadzam się w zupełności :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Hmmm...ja jak kogoś obserwuje to od razu nie dostaje emaili o ich postach jedynie wyskakują mi one w bloggerze co jest całkiem fajne bo mogę już po miniaturce posta stwierdzić czy dana rzecz mnie zainteresuje:) Jestem wzrokowcem więc uwielbiam duża ilość zdjęć bądź instrukcjami DIY które później sama chętnie wykonuje:) Chciałabym też zauważyć że napis na twoim nagłówku jest dość niewyraźny i warto rozważyć jego zmianę:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Blogi z założenia miały być takimi e-pamiętniczkami. To my jesteśmy hybrydami :/.

    OdpowiedzUsuń
  9. 44 year-old Graphic Designer Estele Sandland, hailing from Dolbeau-Mistassini enjoys watching movies like Tattooed Life (Irezumi ichidai) and Letterboxing. Took a trip to City of Potosí and drives a Duesenberg SJ Roadster. pojawiaja sie na tej stronie internetowej

    OdpowiedzUsuń

Design


Wszystkie treści zamieszczane na tym blogu są mojego autorstwa oraz chronione są prawem autorskim [Dz.U.1994 nr24 poz.83, Ustawa: 4.02.1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych].

Nie zgadzam się na ich kopiowanie bez mojej zgody.

( Dz.U. z 2000 r.Nr 80, poz. 904 )

.

.

Search