Za oknem padał deszcz, krople skapywały delikatnie po
twarzy, wiał porywisty wiatr, a drzewa kołysały się w rytmie jesieni. Wracałam
po strasznie męczącym dniu w szkole, lekcje zaczynały się o 7.30 co zmogło mnie
totalnie. Zerknęłam na zegarek była 16.05 . Dziś postanowiłam wracać inną drogą
, potrzebowałam znaleźć się wśród ludzi, poobserwować ich, jesienna pogoda nie
napawała optymizmem którego tak strasznie potrzebowałam.
Minęłam witrynę sklepową zza której widniały półki pełne
książek, wiatr zawiał z całej siły włosy zaplątały się w szalik oczy
przymrużyły się , a usta spięły się wąską kreseczkę. W jednej sekundzie
postanowiłam zawrócić, otworzyłam pewnym ruchem drzwi, i z całej siły
zanurzyłam się w głąb lokalu. Pachniało świeżo zaparzoną kawą, wszystko
urządzone było w starych klimatach które bardzo lubiłam, spokojne ,ciche, nie
rozpraszające ściany, półki pełne książek, mnóstwo ludzi jednak w uszach było
cicho, każdy akceptował drugiego człowieka. Stoliki były prawie wszystkie
pozajmowane. Podeszłam do lady zza której stał chłopak. Przyglądał się mi ale starał się to ukryć.
-Przepraszam ,hej ? –Słowa cicho wydobyły się z mojego
ciała.
-Witaj, przepraszam bardzo lubię jesień ,działa na mnie
bardzo kojąco. –Odezwał się zza lady.
-Bardzo dobrze Cię rozumiem, jesień napawa Tyloma kolorami
mimo wszystko zagłusza ten cały szum i daje wiele intymnych chwil. Mam ochotę
na herbatę, najlepiej gorzką.
-Gorzką oczywiście mamy, jednak ja osobiście bardzo lubię i
polecam gorzką z sokiem malinowym. Jest naprawdę wyśmienita.
Nie zastanawiając się długo rzekłam – jednak ja bym
poprosiła gorzką.
-Okey, już podaję ,usiądź sobie przyniosę.
Posłałam delikatny uśmiech, odwróciłam się rozglądając za
wolnym miejscem. Przeszłam w głąb sali, na końcu przy oknie stał stolik przy
nim dwa krzesła ,skierowałam się w tamtą stronę.
Wygodnie usiadłam, zdejmując płaszcz. Otworzyłam torbę, wyjęłam
ipoda, książkę położyłam na stoliku. Na razie nie miałam ochoty czytać,
zwróciłam się ku szybie i przyglądałam się tym co dzieje się za szybą.
Deszcz nadal niemiłosiernie padał .
Usłyszałam odgłos stawianej filiżanki – uśmiechnęłam się i pokiwałam delikatnie głową w geście podziękowania.
-Gdybyś jeszcze czegoś potrzebowała to wołaj.-Posłałam
drugie delikatne spojrzenie i spuściłam wzrok. Herbata była idealnie zaparzona, tak jak powinna być.
Przysunęłam bliżej książkę, otworzyłam na skończonym
fragmencie, włączyłam muzykę a po
chwili w uszach słychać było delikatny głos Florence.
-Hej ,przepraszam mógłbym się dosiąść ? –Spojrzałam się na
chłopaka opierającego się o krzesło przysunięte do mojego stolika. Lekko
speszona odpowiedziałam –tak ,proszę.
-Bardzo Cię przepraszam, ale nie ma żadnego wolnego miejsca,
a ja bardzo lubię to miejsce, patrząc się przez szybę w jesienne popołudnie
zapominam o wszystkich troskach. Jeśli ci przeszkadzam powiedz, już mnie nie
ma.
-Nie no coś ty, zostań, w niczym mi nie przeszkadzasz. –
Upiłam łyk herbaty, i wróciłam do lektury.
-Jestem Kamil –Chłopak wyciągnął do mnie rękę
-Kamila
-heh, miło mi . –Cóż za zbieg okoliczności. Ponownie
powróciłam do książki. Po chwili ku mojej ręce przysunął serwetkę a na niej
słowa „ Chciałbym Cię lepiej poznać „
-Witam, coś podać ? –Podszedł chłopak zza lady-Chcesz coś
jeszcze ?-Tym razem zwrócił się konkretnie do mnie. Spojrzałam na swój pusty
kubek i poprosiłam kolejną herbatę. –Tę samą ?Zwrócił się chłopak –Nie, z
sokiem malinowym –rzekłam.
-A dla Ciebie ? –teraz zwrócił się do Kamila.
-Ja poproszę wodę z cytryną jeśli jest.
-Tak, jasne. –Chłopak odszedł zza lady ,a ja w tym czasie odsunęłam
serwetkę do Kamila.
Zaśmiał się.
-Dobrze , to co tutaj robisz ? Czekasz na kogoś ,czy tak po
prostu ?
-Tak po prostu ,potrzebowałam trochę spokoju,bardzo lubię
tego typu kawiarnię.
Uśmiechnął się.
-Co czytasz ? Jeśli mogę wiedzieć ?- Szeptem –Becca Fitzparick’a
-Znam to! Czytałem to dość dawno, ale pamiętam że bardzo mi
się podobało. –Teraz ja się zaśmiałam. –Czym tak właściwie się interesujesz ?
-Hm.Tak najbardziej najbardziej to literaturą , choć jestem
na profilu biol-chem- lekko zmrużyłam oczy ,on odpowiedział tym samym.
-Powiesz coś więcej ?
-Czytam mnóstwo książek, książki dla mnie są jak narkotyk,
przeczytam jedną mam ochotę na drugą, kiedy przez jakiś czas nie czytam wariuje
, potrzebuje tego jak powietrza. Lubię też czasem napisać coś swojego. Czuję wtedy jakbym miała cały świat w swoich rękach, mogę wtedy stworzyć wszystko. Dzięki pisaniu czuje coś czego nie mogę zaznać w
realnym życiu,a co bardzo lubię.
-Dobrze mieć pasję ,która daje nam świat o którym marzymy.
-Dokładnie – zaległa cisza. Książka już dawno leżała na
stoliku zamknięta, a my patrzyliśmy sobie prosto w oczy nie wiedząc co
powiedzieć.
W końcu wybuchnęliśmy śmiechem, było to uroczę, oczy nam się
śmiały i chyba o to chodziło.
-Lubisz muzykę ?
-Tak, bardzo choć tylko czyjąś. Nigdy nie miałam okazji
śpiewać, chyba że w chórkach w szkole, ale to naprawdę sporadycznie. Zawsze
też, marzyłam o grze na gitarze klasycznej, ale jakoś nigdy nie miałam okazji,
czasu ani zachęty.
-Czego słuchasz ? –Padło kolejne pytanie.
-Naprawdę chcesz tego słuchać ? –Lekko się uśmiechnęłam
-Oczywiście!
-Lubie polski rock, ale i ballady. Z zespołów polskich jak i zagranicznych to happysad ;Myslovitz; Florence and the Machine ; Birdy ; LemON ; Bon Jovi ;The xx ; Lykke lie ;Linkin park ; Passenger ; Christina Aguilera ; Coldplay ; The fray ; Bastille ma też fajne
kawałki , Placebo ale też Eldo i Pezeta, na prawdę przeróżne, ale muzyka jest
dla mnie jak książka, też ciężko bez niej oddychać.
-Słuchamy podobnej muzyki .
-To miło. A ty czym się interesujesz- tym razem ja wzięłam
sprawę w swoje ręce.
-Ja lubię rozmawiać, lubię ludzi i muzykę. To takie chyba
najważniejsze moje zainteresowania, czasem też coś tam narysuje ale bardzo
sporadycznie.
-Rysujesz, ja też ciut więcej niż sporadycznie .
-Z Ciebie to taka trochę cicha artystka.
-No ja bym tego tak nie nazwała, artystki są odważne, wiesz
wielka scena tłumy oczu spuszczone na ciebie, ja jestem kompletnym
przeciwieństwem.
-Ale artystka nie musi od razu biegać po scenie , ty jesteś
cichą artystką. Masz piękne brązowe włosy.
-Przestań ,proszę . –Speszył mnie kompletnie.
-I do tego speszyłaś się!
-Nie prawda – matko, jaka ja jestem nie dyskretna.
-Dobrze już, spokojnie a w której klasie jesteś ?
-Pierwsza liceum
- I jak w nowej szkole ?
-Bardzo przyjemnie , mam szczęście do spotykania świetnych
ludzi, wiesz ?
-Ah,dziękuje za komplement – i Znów wybuchnęliśmy śmiechem .
-O matko , jak już późno, zagadałeś mnie !
-to ty mnie zagadałaś. –Zaczęłam pakować rzeczy do torby, zdjęłam
płaszcz z oparcia i założyłam na siebie, odrzucając włosy do tyłu.
-Kamila ?
-Tak ?
-Mam nadzieje ,że się spotkamy !
-Z pewnością !
-To cześć
-Cześć – Szłam w stronę drzwi, bijąc się z myślami czy nie
wrócić, kurde raz się żyje co nie ? Zawróciłam energicznie. Podeszłam do
naszego stolika, Kamil dalej nie ruszył się z miejsca, nie wiedząc co powiedzieć
, wzięłam do ręki naszą serwetkę ,wyjęłam flamaster z torby i zaczęłam pisać.
-Czemu jesteś taki zszokowany, odezwij się jak będziesz
chciał pogadać . –Odchodząc od stolika słyszałam jak z niedowierzaniem powtarza
te same słowa
„lovebookdot@gmail.com „ jakby chciał zapamiętać i nie
zapomnieć.
bardzo fajnie są te sobotnie noce na pisanie, faktycznie ;P i tobie widzę służą ;) naprawdę fajna historia ;) pozdrawiam, Gosia
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuje :) . Oj tak służą służą ,ale nie tylko sobotnie ;) Pozdrawiam!
UsuńWow, piszesz świetnie. Kiedy nowa notka? Czekam.
OdpowiedzUsuńJest już na blogu, zapraszam-http://kampisanei.blogspot.com/2014/07/chopiec-ktorego-nikt-nie-kocha.html
Usuńi dziękuje
Śliczne <3
OdpowiedzUsuńOj Kami Kami
UsuńDziękuje
ohh nie musisz ;*
Usuń